Wchodząc do kuchni starali zachowywać się jak najciszej, ale niestety pani Weasley, która z pewnością patrzyła przez całą noc na swój cudowny zegar, wiedziała, że wrócili, bo wyszła im na spotkanie i rzuciła się na Rona, który jęknął:
- Mamo, daj spokój!
- Jesteście wreszcie! Wszyscy się martwili o was. Artur wysłał sowę do ministerstwa z prośbą o pomoc. Dziękuję Remusie, że poszedłeś z nimi.
- Ależ Molly, nie ma sprawy i podziękuj Arturowi za pomoc.
Po tych słowach Lupin pożegnał się z nimi i zniknął, deportując się.
- A wy macie natychmiast iść do łóżek! Nie spaliście całą noc i żadnych pogaduszek! – pani Weasley zwróciła się do Harry’ego i Rona. – Dzisiaj są siedemnaste urodziny Ginny i wszystko ma być w jak najlepszym porządku, bo przyjeżdża cała rodzina, więc idźcie się wyspać, dobrze? – uścisnęła ich na pożegnanie.
Harry wiedział, że nie zmruży oka, szczególnie po tym, co usłyszał przed chwilą. To będzie idealny moment, ale musi z nią najpierw porozmawiać – myślał, wchodząc po schodach. Gdy dochodził do swojego pokoju, „Ktoś” rzucił mu się na szyję, tak mocno, że o mały włos nie straciłby równowagi i nie przewrócił się na podłogę.
- Harry, wróciłeś! Jak dobrze, że już wróciliście, tak się o ciebie martwiłam.
- Wiem, Ginny, wiem. Muszę cię o coś prosić, wejdźmy do mnie.
Wziął ją za rękę i wprowadził do pokoju. Ginny stanęła na środku i spojrzała na niego.
- O co chodzi? – spytała.
Nie odpowiedział, tylko zamknął za sobą drzwi i odwrócił się do niej. Jedną ręką ujął jej dłoń, klękając przed nią, a drugą wyjął z kieszeni pudełeczko i otwierając je poprosił:
- Tylko mi nie przerywaj, proszę – Ginny kiwnęła głową. – Wiem, że często narażam się na niebezpieczeństwo, że często płaczesz, tak jak dzisiaj z mojego powodu, ale proszę cię o jedno, proszę, abyś została moją żoną. Boję się o ciebie, możliwe, że ty także możesz znaleźć się w niebezpieczeństwie, ale kocham cię i pragnę, więc proszę, czy możesz udzielić mi odpowiedzi dzisiaj? Chcesz być ze mną do końca życia?
Zamilkł, a Ginny stała przed nim wzruszona, nie mogąc oderwać od niego wzroku, a w jej oczach zaszkliły się łzy. Nie były to jednak łzy smutku, ale łzy szczęścia.
- Tak, Harry. Chcę być z tobą na dobre i złe – odpowiedziała cicho.
Harry wstał, wyciągnął pierścionek i założył jej na palec. Przytulili się do siebie, całując się.
- A tak w ogóle to wszystkiego najlepszego z okazji urodzin – powiedział na koniec.
Kilka godzin później Ginny siedziała u siebie w pokoju. Jej pokój nie był duży. Obok łóżka stała toaletka, a przy niej kufer ze szkolnymi rzeczami. Kiedyś mieszkała tu razem z Hermioną, która teraz po ślubie z Ronem przeniosła się do niego. Stała przy oknie wpatrując się w płynącą niedaleko rzekę. Targały nią sprzeczne uczucia. Gdyby mogła zaczęłaby śpiewać i tańczyć z radości. Była wreszcie szczęśliwa. Przecież parę godzin temu dostała od Harry’ego to, na co czekała od... od... już sama nie wiedziała od kiedy. Ale z drugiej strony przypominała sobie słowa wypowiedziane przez niego: „Możliwe, że ty także możesz znaleźć się w niebezpieczeństwie”. Co on miał na myśli mówiąc te słowa?
Po chwili usłyszała, że do pokoju ktoś wszedł. Odwróciła się i ujrzała Hermionę.
- Ginny? Czy coś się stało?
- Hermiono! Jestem nareszcie szczęśliwa! – rzuciła się przyjaciółce na szyję.
- Widzę, że Harry wreszcie się oświadczył?
- Tak. Na obiedzie będzie rozmawiał z rodzicami.
Gdy Harry wstał, było już południe i w domu panowało zamieszanie, bo cała rodzina Weasleyów biegała wszędzie nawołując się. Wychodząc z pokoju, wpadł na Hermionę, która spojrzała na niego krytycznie.
- Widzę, że już wstałeś. Wszystko w porządku? Jesteś strasznie spięty.
- Ja? Nie, wszystko w porządku. Rozmawiałaś z Ginny? – spytał.
- Tak. Właśnie od niej wracam. Jest wreszcie szczęśliwa. Siedzi u siebie, jeśli chcesz do niej iść.
- Tam właśnie szedłem. Razem mamy zejść na obiad.
Wszedł na górę i zapukał do pokoju. Usłyszał ciche „proszę” i wszedł do środka. Ginny siedziała na łóżku wpatrzona w swój palec, na którym widniał pierścionek.
- Harry, nie mogę uwierzyć, że od dzisiaj jesteśmy razem, że nie będziemy musieli się ukrywać ze swoimi uczuciami – podniosła głowę i spojrzała na niego.
Harry podszedł do niej i usiadł obok, obejmując ją.
- Tyle lat nie zauważałem cię, dopiero dwa lata temu do mnie dotarło, że tylko z tobą pragnę być, tylko ciebie kochać.
- A ja wiedziałam, że kiedyś będziesz mój, na zawsze i właśnie się to spełnia.
Przy stole siedziała już cała rodzina Weasleyów. Wszyscy dopytywali się gdzie jest jubilatka, bo chcieli złożyć jej życzenia. Po chwili do kuchni weszli Ginny z Harrym trzymając się za ręce. Fred i George wstali i podeszli do niej, mówiąc:
- Cześć siostrzyczko! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Do życzeń przyłączyła się reszta rodziny. Harry w tym czasie usiadł obok Hermiony, która wzrokiem spytała go czy jest gotowy, a chłopak skinął głową. I kiedy wszyscy już usiedli, on wstał, a Ginny trzymała go za rękę.
- Zanim zaczniemy, chciałem wszystkim, a szczególnie pani – skłonił głowę w kierunku pani Weasley – podziękować za to, że w czasie mojej nieobecności przez ostatni rok jeszcze bardziej troszczyliście się o Ginny i wspieraliście ją w tych trudnych dla niej chwilach, jakie były. Dzięki temu ja mogę tu stać wśród was i obok niej.
Spojrzał na Ginny i kontynuował.
- Wiem, że martwiliście się o nas. Dziękuję wam za to wszystko. Mogę także prosić – spojrzał znowu po wszystkich i skinął głową w stronę rodziców dziewczyny – o rękę państwa córki. Dziś rano poprosiłem o to samo Ginny i wyraziła na to zgodę. Teraz proszę o zgodę jej rodzinę.
Po tych słowach nastąpiła chwila ciszy, po czym wstał pan Weasley i podszedł do nich.
- Harry, tak się cieszę! – powiedział, podając mu rękę – jako ojciec Ginny wyrażam zgodę.
- Nareszcie nasza siostrzyczka się ustatkuje! – krzyknął Fred ściskając rękę Harry’ego.
Pani Weasley nie mogła powstrzymać łez, gdy mówiła „tak” obejmując i przytulając jedno i drugie. Pozostali także gratulowali im obojgu ściskając Harry’ego i Ginny. Dziewczyna wyciągnęła rękę pokazując pierścionek.
- Jaki śliczny! – wszystkie panie nie mogły wyjść z zachwytu nad tym cudeńkiem.
- To najwspanialszy prezent urodzinowy, jaki kiedykolwiek dostałam – powiedziała Ginny uśmiechając się.
Kolejne dni mijały szybko. Harry i Ginny rzadko się teraz rozstawali. Wiedzieli, że w szkole nie będą mogli tak często być razem, bo przecież Harry będzie dużo bardziej zajęty, niż w poprzednich latach. Dlatego najczęściej można było ich spotkać przytulonych do siebie. W wolnych jeszcze chwilach, grali w miniquidditcha, albo grali w szachy czarodziejów.
I wreszcie szczę sliwe zakończenie posta Brawo!!!
OdpowiedzUsuńKocham ten blog! Jest super:D
OdpowiedzUsuńWięcej takich szczęśliwych zakończeń! Muszę przyznać, że ciężko mi się czyta o kłótniach Harry'ego i Ginny. Mam nadzieję, że będziesz pisać dalej i każdy post będzie się kończył tak samo - szczęśliwie! :)
OdpowiedzUsuńJak czytałam ten rozdział cieszyłam się jak dziecko! Uwielbiam Cie! :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo;-)
UsuńJa tak samo;-)
UsuńJesteś świetna. Mam nadzieję, że kiedyś napiszesz książkę, a ja chętnie ją przeczytam! Ja już zaczęłam - "Hogwart moimi oczami". Pozdrawiam - Gdańszczanka ;*
OdpowiedzUsuńjak zaczniesz pisać bloga to napisz kom. bo chętnie przeczytam <33
UsuńCzy tylko ja sie popłakałam jak Harry sie oświadczył???
OdpowiedzUsuńwież mi nie tylko ty :) ja czytam te rozdziały już 3 raz i zawsze płaczę :)
UsuńKocham tego bloga! ;*
Pozdrawiam ;) Madzia ;*
Nie mogę inaczej tego powiedzieć:
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam ten post ,,Gęba mi się śmiała, jak małemu dziecku na widok lizaka'' ;)
Jogi, masz gg????? Chętnie z tobą popiszę♥♡♥♡♥♡♥♡♥
OdpowiedzUsuńJest w moim profilu po prawej --->
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie kłuje w oczy to "na obiedzie". Może lepiej "przy obiedzie" albo najlepiej "podczas obiadu". Przepraszam, ale czytam ten blog już 3 raz od początku i staram się, dla własnej praktyki, wyszukiwać takie błędy, oczywiście nie ubliżając naszej wspaniałej Autorce,
OdpowiedzUsuńNareszcie!!!! Tylko myślałam że Fred i George będą dogryzać Ginny a tu tak... myślałam, że zemdleję jak Harry się oświadczał. Po prostu super
OdpowiedzUsuńNo i sukces;p Harry masz szczęście że się zgodziła;p Bo musiała się trochę dziewczyna nacierpieć;p
OdpowiedzUsuńNie mogę inaczej tego powiedzieć:
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam ten post ,,Gęba mi się śmiała, jak małemu dziecku na widok lizaka'' ;)
Ledwo przeczytałam. Sweet <3333
OdpowiedzUsuńNo wreszcie
OdpowiedzUsuńŁałł😍😍 Cudowne ale jedyne co bym zmieniła ( to tylko moja opinia) to to żeby Harry oświadczył jej się na tym wzgórzu gdzie ona płakała wiesz było by bardziej romantycznie ☺️ Ale i tak wielkie brawa 🎉👏👏
OdpowiedzUsuń